Menu Zamknij
  • OSIEK
  • GŁĘBOWICE

Współczesny Osiek to duża wieś zajmująca terytorium 29 km2, które zamieszkuje 6,8 tys. mieszkańców. Miejscowość posiada średniowieczną metrykę historyczną, sięgającą XIII w. Nazwę swą wywodzi od budowanych na leśnych terenach przygranicznych, we wczesnych wiekach, obronnych warowni z pni drzewnych, zwanych „osiekami”. Zadaniem załogi tych warowni, a także okolicznej ludności było strzeżenie powierzonego odcinaka granicy lub szlaku.

Wieś, początkowo królewszczyzna, później weszła w posiadanie książąt oświęcimskich.

W 1278 roku wymieniona jest jako „Ossech”. W 1317 r. książę oświęcimski Władysław nadał przywilej na sołectwo w Osieku swojemu „słudze”. Około połowy XV wieku wieś tę oddał komuś w zastaw za pożyczoną pewną sumę pieniędzy. Wróciła ona w skład królewszczyzn ponownie w 1457 r., kiedy to król Kazimierz Jagiellończyk zakupił księstwo oświęcimskie od księcia Jana Scholastyka. Wówczas to zezwolił on mieszczaninowi krakowskiemu Jerzemu Orienthowi odkupić Osiek z zastawu. Ten następnie odstąpił go podskarbiemu koronnemu Jakubowi Dębińskiemu. W 1468 r. Dębiński sprzedał Osiek Janowi Szaszowskiemu.

W 1504r. król Aleksander Jagiellończyk odstąpił Osiek Baltazarowi Melchiorowi Dębowskiemu  herbu „Kornicz”  w zamian za jego dziedziczne wsie: Bujaków , Kobiernice i  Porąbkę. Odtąd Osiek stracił prawa królewszczyzny i stał się własnością prywatną. W 1515 r. Dębowski  sprzedał wieś bogatemu  kupcowi i rajcy krakowskiemu Jerzemu Zebartowi. Poprzez koligacje rodzinne przez dłuższy czas Osiek był kolejno w rękach kilku rodów mieszczańskich; m. in. Bethmanów zwanych Zajfredami, od nazwiska których Osiek przez pewien czas również zwano Zajfredami.

W roku 1558 Osiek przeszedł w ręce Balcera Porębskiego, a następnie jego syna Mikołaja Porębskiego. W 1653 r. Zygmunt i Jędrzej Porębscy dzielą się dobrami, przy czym Zygmuntowi przypadł dolny Osiek z zamkiem. Była to wówczas budowla obronna, gdyż w dokumencie działowym zaznaczono, iż „wał pod zamkiem pusto ma być trzymany, ażeby woda z Osieczki bezpiecznie iść mogła”.
W rękach Porębskich herbu Kornicz Osiek Dolny i Górny utrzymał się aż do 1682 roku, kiedy to w drodze spadku przeszedł na ich powinowatych Nielepców herbu Prus, a następnie Branickich i Szembeków.

Osiek stanowił jedną z najbogatszych posiadłości w okolicy Oświęcimia. Według inwentarza z 1776 r. sporządzonego za Kasztelanowej Walerii z Szembeków Branickiej, żony kasztelana Racławskiego, nazywany był „państwem osieckim”.
Około 1799 r. od Walerii Branickiej kupił dobra baron Karol Wacław Larisch, a potem odziedziczył jego syn, również Karol, doprowadzając majątek do znacznego powiększenia (ok. 950 ha) i nabycia kilku sąsiednich wsi. Po jego śmierci w 1869 r. dobra osieckie przeszły przez młodszą córkę Adelę w ręce Narcyza Dunin – Borkowskiego.

Po jego śmierci w 1884 r. osieckie dobra nabył baron Oskar z Rudna Rudziński herbu „Prus III”. Wykształcony na akademiach rolniczych, wkrótce gospodarkę rolną w Osieku postawił na wysokim poziomie. Rozwinął również gospodarkę rybną, wysokiej klasy hodowlę bydła zarodowego oraz hodowlę drobiu. Założył od nowa browar, gorzelnię, fabrykę drenów, dachówek i cegielnię.

W 1940 r. okupanci niemieccy wysiedlili właścicieli i zagrabili ich dobra. Pod koniec maja następnego roku ten sam los spotkał również mieszkańców Osieka. Dla osadników niemieckich i urzędników wysiedlono 110 rodzin, a przesiedlono 66. W sumie zajęto 159 budynków, w tym wszystkie użyteczności społecznej. Ponadto siłami pozostałej ludności wyburzono 30 domów mieszkalnych i 41 gospodarczych. 
Po wojnie, w oparciu o reformę rolną, w majątku Rudzińskich utworzono wzorcowy Państwowy Ośrodek Hodowli Zarodowej, a obiekty przemysłowe; gorzelnia, browar, cegielnia i młyn uległy stopniowej likwidacji.

Na szczególną uwagę zasługuje tu pałac pochodzący z drugiej połowy XVIII w., późnobarokowy, przebudowany ok. 100 lat później przez Larischów w oparciu o projekt Franciszka Marii Lanci w stylu orientalnym. Do wyjątkowych osobliwości należy tam „sala mauretańska”. Pałac otoczony jest parkiem krajobrazowym , gdzie wśród ciekawych klasycystycznych i neogotyckich  zabudowań mieszkalnych i gospodarczych ozdobą jest neogotycka oficyna  z okrągłą basztą z 1843r.

W pałacu osieckim gościli tacy słynni Polacy jak brygadier J. Piłsudski (1915 r.), dowódca II Brygady Legionów gen. Józef Haller (1919 r.), prezydent RP prof. Ignacy Mościki(1929 r.). Stałym gościem m.in. był wybitny akwarelista Julian Fałat (1891-1925), który namalował tu wiele obrazów związanych z przyrodą i zabytkowym XVI wiecznym kościołem w Osieku.

Współczesny Osiek - siedziba gminy ma również bogato rozbudowaną infrastrukturę, nowoczesny zespół oświatowo-wychowawczy, salę gimnastyczną, bazę rekreacyjno-sportową i gastronomiczną oraz własną oczyszczalnię ścieków. Bogato wyposażona Biblioteka Gminna dysponuje wydaniem monograficznym pt. „Osiek - zarys dziejów” autorstwa   A. Hałatek –  B. Jania oraz lokalną gazetą „Echa Osieka” wychodzącą od 1993 roku.

Gmina m.in. wchodzi w skład związku kilku gmin p.n. „Dolina Karpia” i jest ciekawym terenem turystycznym.

Wieś Głębowice, wcześniej Glambowicz, Glambowicze położona jest w rozległej dolinie nad potokiem Stronik . 
Głębowice Górne i Dolne, bo tak dzielono wieś od wieków otoczone są licznymi przysiółkami: Łazy, Gadziniec, Kąty, Śmietanówka, Sporowiec, Czerwona, Zielonej, Dalachowice. 
Nazwa wsi ma charakter patronimiczny i pochodzi od osoby o przydomku "Głąb".

Wieś Głębowice pojawiła się na mapie ziemi oświęcimskiej najprawdopodobniej w drugiej połowie XIII wieku pierwotnie pod nazwą "ecclesiae de Glambowicz". 
W latach 1325-1327 mieszkańcy wsi opłacali dziesięcinę w wysokości 10 skojców i 22 denary. W 1394 roku Jan II książę Oświęcimski ofiarował Głębowice /obok innych dóbr/ swoje żonie Jadwidze, najprawdopodobniej siostrze Władysława Jagiełły.

W 1445 roku wskutek podziału księstwa oświęcimskiego Głębowice wymienia się obok innych miejscowości, przez które biegła granica między księstwem oświęcimskim i zatorskim. Gdy w 1457 roku nastąpiła sprzedaż księstwa oświęcimskiego Polsce, wśród dóbr wymieniona była wieś Głębowice.

W pierwszej połowie XV wieku Głębowice znalazły się w rękach rodziny herbu Kornicz. Ród ten najprawdopodobniej pochodzenia ruskiego i osiedlił się w wielu wsiach w okolicach Oświęcimia i Zatora. Znajdująca się w ich herbie litera T pochodzi od imienia księcia Teodora. Ród ten z czasem przyjął nazwisko Głębowskich. 
W 1463 roku Michał z Głębowic sprzedaje za "Dwatseti a za sto hrziwen grossow" Miklaszowi Myszkowskiemu z Przeciszowa połowę Głębowic.
W latach 1475 - 1493 właścicielem Głębowic był Mikołaj Mikulasz Głębowski Hlubowski.

Od początku XVI wieku rodem panującym w Głębowicach byli Gierałtowscy herbu Sasowskie. W ich rękach wieś pozostała do końca stulecia. W tym czasie Głębowice stały się ważnym ośrodkiem ruchu reformacyjnego- kalwinizmu, szczególnie w latach 1527-8, gdy Głębowice znajdowały się w posiadaniu Jakuba Gierałtowskiego - sędziego księstw zatorskiego i oświęcimskiego, budowniczego pałacu głębowickiego - zmarł w 1564 roku. Jego nagrobek wmurowany w ogrodzenie kościoła od strony wsch. z polecenia Tytusa Dunina w 1854 roku można podziwiać i dziś, tym bardziej, że jest to najstarszy nagrobek tego typu w Małopolsce.

W 1529 roku we wsi znajdowała się karczma i 5 zagród.  W 1581 roku w Głębowicach było 8 łanów kmiecych, 11 komorników z bydłem, 3 zagrodników z rolą, 3 rzemieślników. 
Na przełomie XVI i XVII wieku w Głębowicach mieściła się siedziba senioratu oświęcimskiego kalwinów, a jego pierwszym nadzorcą był Paweł Gilowski. Jego następcą i jednocześnie ministrem tutejszego zbioru w latach 1602-1612 był chłop Bartłomiej Bythner starszy, późniejszy wybitny działacz ewangelicki w Krakowie i Sandomierzu oraz wybitny pisarz kalwiński.

W 1607 roku diakonem i rektorem szkoły u Pawła Gierałtowskiego w Głębowicach był Andrzej Hermann, chłop uwolniony z poddaństwa przez tegoż dziedzica. Kościół wrócił do katolików najprawdopodobniej w 1645 roku. W 1636 roku Paweł Gierałtowski sprzedał Głębowice staroście oświęcimskiemu i barwałdzkiemu - Krzysztofowi Komorowskiemu. W dziesięć lat później właścicielem Głębowic został krewny Komorowskiego, sędzia oświęcimski i zatorski - Jan Pisarzowski herbu Starykoń. Jego syn - Adam - sekretarz królewski był inicjatorem spisania księgi gromadzkiej wsi oraz sporządził zawartą w niej stawę wiejską dla wsi Głębowice.

Pisarzowscy przyczynili się do rozbudowy dworu w Głębowicach zmieniając go w okazałą rezydencję. Pierwszy remont zamku nastąpił w 1646 roku. Fakt ten zwieńczała wmurowana nad wejściem od strony północnej fundacyjna tablica kamienna w bogatym obramieniu kartuszowym z herbami: Starykoń, Korczak, Kornicz, Nabram III.
W 1773 roku nastąpiła ponowna restauracja budynku z inicjatywy Adama Pisarzowskiego, gdy ów żenił się z drugą żoną - Apolonią Wilkońską. Owe czasy świetności dworu przypomina zapewne okrągły piec kaflowy z 1647 roku z powtarzającymi się pod gzymsem tarczami herbowymi Starykoń i inicjałami Jana Pisarzowskiego. Rozebrany przez Niemców w czasie II wojny światowej, odnaleziony Przez prof. Karola Estreichera zdobi obecnie muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego W Collegium Maius. Ród Pisarzowskich przyczynił się również do odbudowy miejscowego kościoła. 
W 1782 Apolonia z Wilkońskich Pisarzowska rozpoczęła renowację świątyni. W czasie trwania remontu na jednej z belek znaleziono wyciety rok 1518. Najprawdopodobniej jest to data ukończenia budowy kościoła. Nawa pochodząca z tego roku budowana jest na zrąb i ma kształt prawie kwadratowy. Nakryta jest stropem. Nie jest to najstarsza część świątyni. Jest nią obecna zakrystia, pochodząca najprawdopodobniej z 1325-27 roku.

W 1826 roku po śmierci Aplonii z Wilkońskich Pisarzowskiej Jan Pisarzowski sprzedał Głębowice Ludwikowi Duninowi panu na Gierałtowicach herbu Łabędź. Głębowice były w posiadaniu Duninów od 1826 do 1939 roku.

Najstarsi mieszkańcy wsi wspominają ten ród z sympatią i wielkim szacunkiem. Rodowód rodziny Duninów sięga wieków najdawniejszych.
Protoplastą rodu był najprawdopodobniej Piotr i Włost, który przybył do Polski z Danii w X albo XI wieku. Siedzibą Łabędziów, bo tak w XIV wieku zwano ród, stało się Skrzynno - obecnie woj. mazowieckie. Duninowie uzyskali tytuł hrabiowski od Świętego Imperium Rzymskiego w 1547 roku od cesarza Ferdynanda I . Tytuł ten został potwierdzony za czasów saskich oraz w okresie porozbiorowym w Galicji i Królestwie Polskim. W naszym regionie pojawili się Duninowie w XVIII wieku, gdy Ferdynand Piotr Dunin w 1778 roku zakupił starostwo zatorskie. W tym samym okresie właścicielem Gierałtowiczek był Jerzy Wojciech Dunin. 
Jego syn - Ludwik odziedziczył Gierałtowiczki, a w 1826 roku zakupił od Jana Pisarzowskiego Głębowice.

Kolejno właścicielami Głębowic byli: Ludwik Dunin ( 1826 - 1833 ), który nosił miano gospodarza wspaniałego i szlachetnego; Tytus Dunin (1833- 1860 ) - po ślubie z Albiną hrabiną z Bobrowskich w 1884 roku w znaczny sposób odbudował pałac.

W czasie trwania prac remontowych, które trwały od 1844-1846 roku, jeden z murarzy trafił na zamurowaną w baszcie zachodniej skrytkę, a w niej urnę z czyimiś prochami. 
W 1854 roku Tytus Dunin kazał postawić pomnik Jakuba Gierałtowskiego ( dotychczas znajdował się w wielkim nieposzanowaniu ) przy filarze wschodnim na cmentarzu. 
Ten najstarszy w Małopolsce nagrobek można podziwiać i dziś.

Z polecenia swego zmarłego męża Pani Bobrowska Duninowa w 1861 roku dała wybudować piękną kaplicę złączoną z kościołem od strony południowej. Pod nią znajdują się grobowce rodziny Duninów. 
W 1860 roku Stanisław Dunin odziedziczył majątek w Głębowicach. Był jednocześnie właścicielem Choczni, Kopytówki, Gierałtowiczek. Był to człowiek bardzo dobrze wykształcony. Studiował rolnictwo w Wyższej Szkole Rolniczej w Wiedniu. 
Stanisław Dunin zmarł po ciężkiej chorobie , przeżywszy 50 lat w Gleichenbergu w 1903 roku. Żona Stanisława Dunina Maria z Prószyńskich po śmierci małżonka przeniosła się do Kopytówki, majątku położonego bliżej Krakowa.Majątek wydzierżawiła Żydowi. Umowa dzierżawna wygasała w 1920 roku, wówczas rozpoczął zarządzanie majątkiem syn Stanisława i Marii Duninowej - Józef Ludwik Stanisław. Był właścicielem majątku w Głębowicach od 1920 - 1939 roku. Ostatni z głębowickiej linii Duninów - Piotr Józef Włast.

W dniu wybuchu II wojny światowej we wsi słychać było dochodzący od strony Oświęcimia wielki huk. Z przelatujących samolotów rozlegały się serie z karabinów maszynowych. Następnego dnia w wiosce pojawili się pierwsi uciekinierzy i żołnierze ze zdezorganizowanych oddziałów. Wszędzie panował wielki chaos. Niektórzy z mieszkańców ulegli presji ucieczki, narażając się na wielkie niebezpieczeństwo i tułaczkę. W poniedziałek 4. września wkroczyli Niemcy. Ciężkie działa i karabiny maszynowe skierowali w stronę kościoła , plebani i dworu. W niektórych domach przeprowadzili rewizje. Nie doszło do żadnego starcia, wojska bowiem ( niemiecka artyleria i wojska pancernej dywizji wiedeńskiej ) przemieszczały się w kierunku frontu. Niemcy nie wiedzieli, że w tym samym czasie na Dalachowicach w lasach krył się batalion polski.
W listopadzie do dworu przybył jako inspektor esesman Weinertsgrum . Zastał tam Ludwika Dunina, któremu udało się zbiec z niewoli niemieckiej. Początkowo esesman jemu powierzył prowadzenie gospodarstwa. Jednak gdy Dunin odnalazł na swój temat donos do SS Komando w Oświecimiu, jego dalszy pobyt w Głębowicach był niemożliwy. Weinertsgrun zasłynął jako człowiek niezwykle okrutny, noszący w sobie wszelkie zło. Z jego nakazu proboszcz parafii ks. Jan Kostyra musiał postawić tablicę z napisem "Pfarramt in Hundorf" / Urząd Parafialny w Głębowicach/. Zdaniem Niemca dawna historyczna nazwa wsi "Hundorf" tylko potwierdza fakt, że ziemie te należą do Rzeszy. Tej samej nocy, kiedy tablicę postawiono, bez śladu zniknęła.

Niechlubne poczynania inspektora doprowadziły do tego, że otrzymał rozkaz wyjazdu z Głębowic. Wkrótce po tym został zastrzelony w Katowicach. Jego miejsce zajął wiedeńczyk Bauer, który wraz z żoną dobrze traktował mieszkańców wsi. Jego wpływy uchroniły od więzienia nie tylko miejscowego proboszcza, ale i kierownika szkoły - Mariana Christa. 26. września 1940 roku pojawiła się we wsi policja, ale nikogo nie zabrali. Natomiast kierownicy szkół z sąsiednich Gierałtowic, Osieka , Witkowic zostali aresztowani i wywiezieni do Dachau, gdzie potem zginęli.

Rok 1941 przyniósł kolejne nieszczęścia. Wysiedlenie nastąpiło w piątek 26. września 1941 r. Rano we wsi pojawili się bauerzy. Komisja wysiedleńcza i policja wyznaczała poszczególnych gospodarzy, pozwalając im zabrać tylko niezbędne rzeczy. Cały majątek z żywym i martwym inwentarzem przechodził do rąk bauera. Pozbawieni gospodarstw głębowiczanie byli przydzielani do pracy u swoich nowych panów. Część rodzin została wywieziona w głąb Niemiec. Przysiółek Dalachowice i Czerwonki został włączony do obszaru dworskiego i zarządzał nim inspektor Bauer. Łazy zaś wysiedlono 23. sierpnia 1942 roku.

W czasie okupacji do obiegu zamiast złotego wprowadzono markę niemiecką. Nauka polskich dzieci odbywała się początkowo w szkole. Religii zaś można było uczyć w kościele. Nauczycielami wówczas byli M. Christ, jego żona oraz p. Hadyna. Na Łazach zaś naukę prowadził najpierw L. Reroń, a po nim J. Szczygieł. Gdy budynek szkolny przeznaczono na naukę dzieci bauerskich, mieszkańcy wsi uczyli się w Domu Katolickim. Po pewnym czasie nauka została przeniesiona na Łazy. We wsi rządził sołtys bauerski Mock. W sierpniu 1942 roku zakończono budowę baraków dla Hitlerjugend. Szkoła liczyła około 100 dziewcząt i chłopców. Podczas swego pobytu młodzież ta wsławiła się haniebnymi czynami. Pod koniec 1944 roku naloty stawały się coraz częstsze. Budziły nie tyle lęk, co nadzieję na rychłe wyzwolenie. Bauerzy i młodzież Hitlerjugend musiała wybudować sobie schrony. W styczniu 1945 roku nalotów było już mniej, ale dochodziły wyraźne odgłosy dział ciężkich. Niemiecka młodzież i bauerzy cichaczem w popłochu opuszczali wieś. 26. stycznia do wsi wkroczyły oddziały wojsk rosyjskich. Około 19.00 od strony Gierałtowiczek rozlegały się wrzaski, kwiki i gwizdy. Przypominało to swoistą nagonkę. Strzelano z dział i karabinów.

Przerażona ludność wracała powoli do siebie. Z Niemiec wracali wysiedleńcy. Nie było łatwo. Stan gospodarstw wiejskich był rozpaczliwy. Budynki stały puste bez inwentarza i narzędzi. Wielu z mieszkańców nie miało gdzie mieszkać, gdyż bauerzy zburzyli ich domostwa. We wsi został tylko jeden koń, który w czasie wyprowadzania ze stajni padł nieżywy. Do pracy wyzyskiwano ocalałe dwa wołki. Ale ludzie nie poddawali się. Kopali rodzinną ziemię, a nie opuszczali jej, bo tak byli do niej przywiązani.

Scroll Up Skip to content